Pierwsza z palet, która do mnie trafiła, dostępna jest na rynku urodowym od niedawna. To paleta marki Makeup Revolution - Chilled with Cannabis Sativa. Metalowe opakowanie, ozdobione kolorowymi liśćmi konopi kryje w sobie naprawdę zaskakującą kompozycję cieni. Cztery matowe cienie i jeden satynowy ozdobione są tłoczonymi liśćmi konopi, co wygląda pięknie.
Przeważają tutaj odcienie soczystych zieleni wraz z szalonymi brokatami (poza kilkoma beżami i brązami oraz jednym iskrzącym srebrnym). Kompozycja kolorystyczna zapiera mi dech w piersiach. Jest nieoczywista i intrygująca, no i stanowi niemałe wyzwanie - w końcu zieleń to nie kolor klasycznych dziennych makijaży. Wkomponowanie go w odpowiedni sposób to zadanie dla wyobraźni.

Druga z palet to paleta siostrzanej marki Makeup Revolition - Revolution Pro. New Neutral to całkowite przeciwieństwo poprzedniej palety, Chilled with Cannabis Sativia. Jest stonowana i spokojna. Opakowanie jest kartonowe, zdobione subtelną złotą panterką. Przed zakupem długo o niej myślałam dlatego, że mam już paletę z barwami nude. Ta jednak jest zupełnie inna, bo nude ma tutaj odcienie przybrudzonego różu. Oprócz tego w palecie są intensywne brokaty - między innymi dwa mocne róże. Jest to więc paleta idealna do makijażu dziennego, ale równocześnie tajemnicza, kobieca, z mocniejszym, błyszczącym akcentem.
Warto wspomnieć, że paleta zawiera kremową bazę pod cienie, co jest ciekawym i praktycznym rozwiązaniem.

Obie palety, choć zupełnie różne, bardzo mnie ekscytują. W dodatku dwa kolory przewodnie palet - róż i zieleń idealnie się ze sobą łączą. Bardzo podoba mi się, jak komponują się z moimi rudymi włosami.
Na pewno pojawi się bardziej szczegółowa recenzja tych palet, jak tylko trochę je potestuję.
A czy Wy znacie te palety?